Matka Polka cierpiąca czyli o tym jak nieomal stałam się niemową.Otóż
Nikoś w czwartek po południu jak zwykle zażyczył sobie kąpieli,tak więc
taplał się radośnie a ja cierpliwie,zrelaksowana czekałam aż się
pomarszczy.Kiedy to nastąpiło wzięłam ręcznik opatuliłam mojego Skarba i
chciałam mu pomóc wyjść,jako że czasem chodzę zgięta w pół bojąc się o
pobolewające lędżwie postanowiłam że tym razem wyjdzie sam,o ironio jak
mogłam sądzić że to przejdzie,mały wziął błyskawiczny przysiad
iii Hop. Gwiazdy piękne,kolorowe i wiem grzeszę ale ooo jezu!!!!ból
niemiłosierny .Mały w szoku stoi, patrzy,nigdy nie widział żeby mamie
woda płynęła z oczu,krzyczeć nie mogę,nie wiem co wypełnia mi buzię
,zęby,język? boli wszystko.Zresztą pomoc nie przyjdzie ,patowa
sytuacja...Remik słuchawki na uszach,Juli nie ma a Tomasz jak na Króla
stada przystało drzemie po obiedzie,przemarsz wojsk radzieckich nie
pomoże.Skapitulowałam,trzeba opróżnić gębę wypełnioną pod żrenice,
trudno,plując patrzę przez mgłę co wypluwam zęby? język? Nie, udało się,
jeszcze uprzykrzę domownikom życie swoim gadulstwem ;)
.Tabletki przeciw bólowe i jakoś daję radę ,przez kilka dni ku uciesze
domowników i kilku najbliższych sepleniłam przez spuchnięty, radośnie
ukąszony przez szczęki z obu stron język .Opuchlizna schodzi,szczena
dalej boli ale goi się powoli.Oj nigdy więcej rozlużnienia kiedy moje
Dziecko robi Hop !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz