środa, 26 sierpnia 2015

Przywódca Stada :) czyli jak mężczyzna obieca że coś zrobi.....

Wiele Mam pisze zazwyczaj o dzieciach.I ja będę a jakże,jeszcze nie raz....Ale dziś chciała bym poruszyć temat który dla wielu Pań jest tematem tabu.Mąż,Pan domu,Przywódca stada,Samiec alfa,Głowa rodziny.....Tak na forach publicznych czy wśród znajomych Każdy mąż jest super,super kochający,super romantyczny ,super w tym i w tamtym....Taaaa Mój oczywiście też ,żeby nie było Jest Super :) Jednak przez 16-lat naszego pożycia zdążyliśmy poznać swoje wady i zalety ;) Tworzymy stereotypowe Stado On Król lew,starający się zapewnić środki do egzystencji stada,po obiedzie drzemiący bez umiaru z pilotem w ręku ..Ja matka lwica polująca na wyprzedaże w supermarketach,przygotowująca strawę,kawę i inne.....no i małe lwiątka,starsza dwójka już porykuje próbując swoich sił w stadzie i najmłodszy ,jeszcze do spacyfikowania ,choć też nie zawsze :P Jako małżeństwo Znależliśmy zastępstwa na brak czasu i romantyczności....zastępujemy je urokliwymi sformułowaniami typu  :
Ja: zapomniałam dziś zrobić surówkę do obiadu,jakoś tak ..nie wiem czemu...zjecie bez :)
On: oooo Alzheimer Cię juz toczy...starzejesz się ;) 
On : muszę obciąć włosy,zarosłem...
Ja : może nie ścinaj,mniej będzie widać zakola,łysiejesz kochany ;)
Możemy tak bez końca :) Tworzymy dziwną parę ja spokojna(raczej) on raptus (raczej ) przeciwieństwa się przyciągają ponoć :)  I tak oto minęło te 16-lat....Jednak pewne rzeczy trzeba było wypracować....rozmawiałam z wieloma koleżankami,znajomymi itd.często temat remontu,zrobienia czegoś w domu,lub naprawy przeplatany jest prośbami,kłótniami obrazami i innymi których nie przytoczę.Ja natomiast nauczyłam się że nie należy nic przyśpieszać ....;) Owszem wojowałam na początku a jakże,jednak lew mój niestety niereformowalny jest ;) Tak więc trzeba sposobem :
1. wyczuć czas (odpowiedni dla Niego,w żadnym razie nie próbować kiedy nie ma humoru lub jest zmęczony a raczej twierdzi że jest ) ;) ,
2.wspomnieć tak przypadkiem za ok.dwa tygodnie (patrz  pkt.1)
3.za miesiąc przypomnieć że może jednak by zajrzał ,przecież on wszystko potrafi,więc i to zrobi :) 
4.za około dwa tygodnie wspomnieć znowu,podać kapcie,zrobić kawę,włączyć ulubiony program ;)
Kiedy zdecydujecie że już dostatecznie jest ,,zmiękczony" atakujcie znowu ... :) 
Tym razem się uda,Pan domu weżmie tą przeklętą prostownicę i naprawi :P a przynosząc powie : mówiłem naprawię ?Mówiłem że przyniosę w Niedziele zrobioną przed 20-tą ? Tak więc Masz,naprawiłem :) !
I w ten oto sposób doczekałam....po dwóch miesiącach :)
Stare powiedzenie mówi : Jeśli mężczyzna powie  że coś zrobi....zrobi to ,nie trzeba przypominać Mu o tym co pół roku ...... :)

8 komentarzy: