piątek, 13 listopada 2015

Z pamiętnika rzeczy kilka ...

    Czwartek,wcześnie rano.Światło promieni słonecznych przebija się przez pokój ,otwieram oczy i myślę sobie
-Ooo ładny dzień dziś się zaczyna :)
   Wśród ciszy jaka jeszcze jest i którą próbuję się delektować,słyszę krzątające się nastolatki,no tak idą do szkoły niedługo.Dyskretnie patrzę jak robią sobie śniadanie,herbatę,ubierają ,czeszą,córka maluje rzęsy.Jest miło,spokojnie.Po piętnastu minutach w domu zostaję tylko ja i śpiący jeszcze Nikoś,Autysta mój kochany chory od tygodnia prawie,więc cicho żeby go nie obudzić robię sobie kawę.Niestety w międzyczasie nasze futerka przesłodkie zwąchały że wstałam  ;) więc szturmem cała puchata trójca przystąpiła do ataku,,daj jeść ,już wstałaś ,daj jeść !!!'' Kiedy nakarmione koty oddaliły się,spojrzałam na pobojowisko jakie zostawiły nastolatki szykując się do szkoły,ech ogarnęłam ,przypomniałam sobie o kawie ,,no tak nie wypiłam i jest już zimna,nie cierpię zimnej,zrobię sobie nową'' Zrobiłam,siadam, myślę że jeszcze spokojnego poranku mam chwilę....W tym momencie słyszę :
-Mama ? Moje cudo otworzyło oczy,łyk kawy i idę do malucha.Nikoś po zakomunikowaniu że ,,mama oci''czytaj oczy się wyspały,przebrany,rozpoczął atak .I tak w krótkim czasie w miarę ogarnięte kąty przypominają smutną rzeczywistością że oto przyszedł kolejny dzień zagłady :) Niki w związku z chorobą nie uczęszcza na terapię,nie chodzi do przedszkola a jego chęć robienia wszystkiego kumuluje się do niezwykłych rozmiarów.Owszem próbuję go zabawić,malujemy,rysujemy,pracujemy.Malowanie jest jedną z rzeczy która sprawia małemu ostatnio przyjemność,więc często to robimy.Dziś też .Podłoga i ściany przy okazji co prawda nagle zmieniły kolor tu i ówdzie ale co tam,umyje się .Potem klocki ,pomiędzy śniadaniem i myciem zębów,zabawa autami w trakcie szykowania obiadu...
    No tak zapomniałam o kawie,znowu zimna ;) .
Nie teraz nie robię nowej ,nie mam czasu,znowu wystygnie.Ale mój organizm się domaga,ciemna strona duszy podpowiada ,,zrób sobie kawy,wypij spokojnie ,przecież masz czas,zrób sobie ta przyjemność'' Jeju myślę co mi tam zrobię i wypiję ,ciepłą,taką jak lubię .Wstawiam wodę ...Nikoś zaprasza mnie do puszczania kółka ,taka zabawka gdzie nakłada się koło na rączkę i ciągnąc za sznurek wprawia się to kółko w ruch tak duży że koło leci jak frisbee.Fajna zabawa,pomijając ściąganie lub wyciąganie kółka zza mebli,lub z góry mebli ;)
   Oczywiście woda dawno się zagotowała,zdążyła przestygnąć....
A ja muszę skończyć obiad,bawiąc się w międzyczasie z małym domagającym się uwagi.Wraca reszta domowników,od progu wołając ,,jeść'' co na obiad? ,głodny jestem,coś bym zjadł....Dostają jeść.Teraz ....no co jak myślicie ? Tak, kawa ,zrobiłam ,ale już widzę że w zlewie zalegają talerze i kubki,więc z automatu zaczynam zmywać,a kawa znowu wystygła !!!!
   I kiedy już myślę sobie, zajmą się chwilę małym,to napiję się w końcu tej kawy ,Oni komunikują mi że wychodzą ,córka umówiona bo projekt w szkole,syn na trening,mój T. w którym pokładałam jeszcze nadzieję też wychodzi bo praca.Kurcze a ja?
A ja bawiąc się z marudzącym Skarbem zapomniałam że od rana próbuję napić się kawy ;)

5 komentarzy:

  1. No kochana zamiast podgladac nastolatki , wyskakuj z łózka , zrób kawę i gap się bezczelnie znad parującego kubka ,lub też .....przyzwyczaj się do zimnej .Albo zrób sobie w termosie

    OdpowiedzUsuń