piątek, 27 maja 2016

Mount Everest :)

W życiu Nikosia są takie czynności które na ogół sprawiają mu problemy,bez względu na to jak często je powtarza.Są problemy z ubieraniem,trzeba pilnować jak zakłada bluzkę,spodnie,bieliznę czy buty.W jego cudownym,nie odkrytym i nie zdobytym jeszcze umyśle,nie znalazło się miejsce na przykładanie uwagi czy spodnie tyłem na przód,czy lewy but na prawą nogę.Powtarzamy z uporem maniaka te czynności.Lecz z marnym skutkiem.Toaleta też nie należy do łatwiejszych,owszem uwielbia się moczyć ale mycie spycha na daleki plan.Mycie włosów różnie,raz bez krzyku,innym razem awantura taka że pewnikiem sąsiady zastanawiają się czy małego nie topię przypadkiem.No i mycie zębów,to już wyczyn nie lada,okupiony surowym ,,szantażem'' na ogół pt.nie będzie bajki!Jeśli nie umyjesz zębów!Staram się zachęcić zbója różnymi sposobami,nawet ku przerażeniu domowników i sąsiadów,śpiewając znaną mi piosenkę ,,szczotka,pasta,kubek,ciepła woda....'' którą Niki owszem wysłucha ale nie zachęca Go to do samodzielnego mycia ząbków ;).A może jest tak wystraszony tym moim śpiewaniem że zapomina po co trzyma szczoteczkę :P.Lecz powoli zaczyna się przekonywać że to nie boli jednak,kiedy samemu myje się ząbki.Kilka dni temu nasza Pani Paulina poprosiła o zdjęcia czynności do planu motywacyjnego Nika.Więc robiliśmy z różnym skutkiem zdjęcia do owego planu. I tak zdjęcie gdzie ma się ubierać na przykład,jest z miną sapera żegnającego się z życiem przed próbą rozbrojenia bomby.
Zdjęcia mycia zębów natomiast wyszło pięknie,bez kombinowania,O Cudzie sam chciał myć zęby!!!Fakt, pierwszy raz tak chętnie,bez marudzenia,bez buntu,bez krzyku i wołania,,mamo!''Sam,całkowicie :) Sam
I tak oto powoli z prędkością ślimaka wyścigowego wspinam się na Czomolungmę,zaczynam zdobywać ten nie okiełznany,nieprzyjacielski Everest .Założyłam pierwszą bazę ;) i czekam na dogodne warunki by wspinać się dalej.Może już niedługo zdobędę drugą bazę :)

6 komentarzy: